kreślić, gdyż panują pod tym względem zapatrywania jak najmylniejsze.
Dopiero od chwili, gdy kompozycję porównamy z przedstawieniem, okaże się, o ile walc Straussa jest niestosownym, a uwertura stosowną. Ale do takiego porównania nie istnieje w kompozycji żaden powód wewnętrzny, bo autor wywiera przymus na słuchaczu jedynie za pomocą tytułu. Tylko ten tytuł zmusza nas do porównywania utworu muzycznego z przedmiotem leżącym poza jego zakresem, stąd też miara, którą się przy takiem porównaniu posługujemy, nie jest miarą muzyczną.
I tak naprzykład, o Beethovenowskiej uwerturze do „Prometeusza” dałoby się może powiedzieć, że jak na to, co ma zamiar przedstawiać, nie posiada rzutu dość wielkiego. A jednak nikt w niej nie może wykazać braku pod względem budowy, ani wynaleźć żadnej niewłaściwości artystycznej. Jest doskonałą, gdyż swój temat muzyczny wyzyskuje doskonale, a czy równie dobrze został wyzyskany temat poetycki, to już pytanie
Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/197
Ta strona została uwierzytelniona.
— 197 —