Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 1.djvu/241

Ta strona została uwierzytelniona.

wierzyć mi swoje zamiary, a ja ci tu prawię o sobie.... No, mów, z kimże to się chcesz żenić?
— Ojciec tej młodej osoby — odparł Kazimierz, — znajomy jest panu hrabiemu. Pan Walery....
— Pan Walery! — z wesołym uśmiechem zawołał hrabia, — tak, tak, znam go! przychodził on nieraz do mnie z proźbą, abym mu dopomógł odzyskać prawa do jakichś dóbr w Niemczech, i tytuł....
— Księcia von Rorenstaub — dopowiedział z uśmiechem Kazimierz, — jestto monomanja poczciwego tego zresztą człowieka.
— I mającego córkę, która chwyciła cię za serce, mój Kaziu! — żartobliwie wtrącił hrabia.
— Tak, panie hrabio — odpowiedział młody człowiek, — pokochałem ją szczerze, i mniemam iż posiadłem wzajemność. Dziewczynato młoda, ośmnaście lat ma zaledwie, uboga jak ja, dobra, całą duszą kochająca swego nawpół obłąkanego ojca. Znam ją od dwóch lat przeszło, a od roku postanowienie pojęcia ją za żonę powstało, i ustaliło się w sercu mem i umyśle. Dotąd jednak nie czułem się w prawie zaciągania zobowiązań, gdyż nie byłem pewny, kiedy zdołam byt mój na stałych oprzeć podstawach. Dziś posiadam stosowne środki, i wolno mi spodziewać się, że przy pracy i uczciwości, ani ja, ani przyszła żona moja, nie popadniemy nigdy w nędzę. Zatem....