Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 1.djvu/84

Ta strona została uwierzytelniona.

okazuje się pięknem lecz kłamliwem złudzeniem; nauka nie zadawala, bo jak morze nieodkrywa nigdy tajemniczego dna swego; piękne lice kobiety więdnie, a dobre serce jej zdradza.
Hrabia nie dał na te słowa bezpośredniej odpowiedzi, bo ze wzrokiem wlepionym w pustą przestrzeń, wsłuchiwał się znowu we własne myśli.
— Dobre serce kobiety — zaczął mówić jakby ciągnąc dalej przed chwilą przerwaną mowę, — dobre serce kobiety, to miejsce ucieczki i spoczynku dla strudzonych, zawiedzionych, tęskniących.
Anatol zaśmiał się zcicha, i również stłumionym głosem rzekł:
— Jak może być miejscem ucieczki dla zawiedzionych i tęskniących to co obudza tęsknotę, a nigdy jej niezaspokaja; co przyrzeka wiele a zawodzi?
— Kobieta — ciagnął hrabia zawsze wsłuchany we własne myśli, — kobieta piękna jak ideał, dobra jak miłosierdzie, przezroczysta jak źwierciadło, jest pociechą oczu pracownika mężczyzny, rosą dla jego serca, wtórem jego sumienia...
— Kobieta — odparł Anatol, — kobieta piękna jak obrazek, krucha jak szkło, chwiejna jak łodyga kwiatu, jest dla walczącego ze światem mężczyzny kosztownem... cackiem.
Nastąpiła chwila milczenia, w czasie której hrabia całkiem już zatopiony w nurtach swych myśli,