Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/114

Ta strona została przepisana.

Strzeże Pana swego — to lirnik — ciemny młodzieniec — a pies
Wiedzie go dróg krętych koleją po świecie — Świat długi!
Kręty włos spada i wije się po szyi ślepego lirnika,
Lirnik zawołał — pies się ułożył u nóg spokojnie.
« Co tu robisz młodzieńcze? » rzekł do ślepego
Starzec. «Biedny? o! biedny — i niebiedny — bo mam w życiu
Chwile co by ludzi zabiły; lecz mam inne
Których bym nie dał za ich świat — za oczy! — »
I urwał dzwonek błękitny i rzekł: «Ten kwiatek
Ma barwę niebieską?» — «Tak» rzekł starzec. «Po woni
Poznałem » mówił lirnik. «Skąd młodzieńcze ta mogiła? »
Spytał starzec. — « Ha! nie kret ją wykopał » rzekł lirnik. —


XI.

«To orzeł — orzeł znosił, starcze, dzióbem po grudzie
Ziem na ten kopiec — orzeł — lud! lud swej królowej
Co znikła, zapatrzywszy się w lustro wody —
W niedzielę śpiewam ludowi w kościele wieczorem
Próżne na tej gęśli ot pieśni, ale lud lubuje najlepiej
W pieśni o tym kopcu — wtedy obsiądą mnie
W koło chłopięta małe i żałują żem ślepy. —
O! ślepy czasem lepiej widomych patrzy w świat Boży!
Wtedy siądą i starcy, i gwarzą, i wzdychają za swemi czasy,
Wtedy niewiasty młode i stare dziwują się i gadają:
Skąd ten chłopak nauczył się tej pieśni i tej
Bajki? — oj nie od ojców! — kobiety! — Wtedy, starcze
Gdy skończę pieśń, dziewoje wiją z dębu wieńce z fiołków
A na skroń mi kładą, i zbierają do dzbanka maliny,
I kubkiem mleko podają, litując się ślepemu,
Co tak dziwnie im nuci o królowej. — Zanucę:


XII.

Co to za ołtarz o słońca wschodzie
Do nieba dymi, ofiarny?
O, komu gwoli, śpiewasz narodzie,
Czemu ten dymu słup czarny? —