By Krakowiacy snać się oszukali
Że obóz pełen żywność,
Każdy Po bucie, z piasku usypali
Kopiec takiej wysokości
Nito Krakusa mogiła
Co po nad Wisłą gwieździła. —
A kopiec wielki z piasku Wiślanego
Gdy urósł, mąką zsypali,
Aby zwieźć króla o rozumu miałkiego.»
I tak Krakowa dostali —
Aż wzruszon świętych modłami
Bóg się zlitował nad nami!
Temi przygody po skończonej wojnie
Królisko zgryzion głęboko,
Gdy znowu Kraków odżywał spokojnie
Król oślepł na jedno oko —
Próżno radzą mistrze sztuki
Jeno milczą jak nieuki. —
Król usnął — we śnie przybiegł doń aniołek
I rączką wskazał mu lasek,
«W tym lasku śpiewał, rośnie w cieniu fiołek,
A pod tym fiołkiem jest piasek —
Weź tego piaska na oko,
Znów ujrzysz słońce wysoko! — »
Król się przebudził, już bieżą dworzany
W stronę zachodnią, do lasku,
W trawach znajdują fiolek rosą zlany
A pod fiołkiem szczyptę piasku. —
Gdy król przytulił do oka,
Znów ujrzał słońce wysoka.
A wśród zdumienia i spólnej radości
Tam poszedł w cichy on lasek
Król, złożyć dzięki Panu Wysokości.
A gdzie był fiołek i piasek,
Węgiel kościoła zakłada,
I tak do ludu zagada:
«Na wdzięczność Panu kościół tu zbuduję
A ty poczciwy mój ludu,
Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/148
Ta strona została przepisana.