Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/188

Ta strona została przepisana.

Ty czuwasz! nie dasz silniejszych szponami
Rozdzierać słabszych pierś w skargi żałobie,
Boś raz szatanów strącił przed wiekami
I gdybyś nie był — stworzył bym Cię sobie!

A tak choć w zwątpień jak w ojców «potrzebie»
Duch się na chwilę w kurz walki pogrąży,
Znowu skrzydłami zapału podąży
O duchu duchów — jako duch do Ciebie! —





MAJOWA NOC.


Szumi wiatr liściem — strąca krople rosy,
Majowych chrząszczów słyszę brzęk do koła,
I dzwon wieczorny niosąc dzięk w niebiosy
Jednych usypia — innych ze snu woła.
Majowa nocy! ile masz uroku,
Gdy gwiazd milionem zadrży niebo twoje!
Źródłami natchnień młodzieńczemu oku
Biją twych cudów czarodziejskie zdroje!
Za wszystkie walki, męczarnie żywota,
Za dni boleści z pochyloną głową —
Mieć w życiu jedną, jedną noc majową,
Dość — aby z duszy precz pierzchła zgryzota!
Im więcej listków w górze się zieleni,
Tem mniej nadziei w młodem sercu błyska,
Tem więcej krzyżów — gdzie mogiła niska,
Tem więcej w ciszy serc drzymie pod niemi!
Nocy! ty ulgo słowicza a cicha,
Kiedy namiętnie młode serce bije,
Ty lejesz balsam z niebiosów kielicha,
Co rany ducha bolejące myje.
O chwilo! chwilo! ty gwiazdo śród życia,
Gdy drżysz czasom na ducha błękicie,