Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/257

Ta strona została przepisana.

A z katakumb na świat cały —
Straszny Polski duch powstały!
Strąć raz wtóry
Z ducha góry
Aniołów strasznych! —
W ciemności
Z światłości
Zgrążonych — !
Zrzuć jarzmo — pojrzyj w niebiosa:
Twój oblubieniec powstaje;
I spokojniejsza od kłosa,
W pokorze śnieżne schyl czoło
I rosa krwi i łez Panu!
A ziemi tej wolne kraje
Jedną myślą w około
Twemu pobłogosławią ranu!
Niech chór szyderców tam wyje,
Niech się oplotą jak żmije:
W niebie się głos ten odbije
Czyste — niestyczne akkordy —
I skąpych pieśni chrztem zmyje,
Chrztem przebaczenia nad mordy!
Tą drogą tylko idziemy!
Do ciebie Panie, do ciebie,
Z tobą i w tobie staniemy —
O światło zjaw się na niebie!


II.

Nasze serca są urnami —
Z naszej ziemi krwią — dziejami —
Każdy z nas na śmierci progu
Stając, ją okaże Bogu — !
Boć za prawdę — dzisiaj głowa!
A za głową — pieśń godowa.

Niechaj czarne duchy z otchłań bez nadziei
Śmieją się naszym modłom Hiobowym,