Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/263

Ta strona została przepisana.
II.

Z ambony Skargów woła głos kapłański
Po krańcach świata, że święta dziewica,
Podwójnie święta w myśli chrześciańskiej,
Jak lilja czyste znów schyliła lica.
Stoi jak stata — tam — tam w łasce Pańskiej —
Królu cierniowej korony!
Krew nasza jak o skały bije o twe trony. —


III.

Łez i krwi potop wkrótce świat zaleje —
Dziś naród głośno trzęsie kajdanami,
Serce mu pęka, zmysł zwątpień szaleje.
On skrył się w groby acz żywy, z ranami
A potwarz jady w duszę jego leje —
Królu cierniowej korony!
Krew nasza jak o skały bije o twe trony! —


IV.

Ciałem tam skonał na pogańskiem łonie
On, co najpierwszy ciężar arfy dźwignął
Jak ciężar krzyża! — w cierniów koronie
On tobie nucił Marjo! — a nam mignął
Jak grom, co w nocnej chmury przepadł łonie! —
Królu cierniowej korony!
Krew nasza jak o skały bije o twe trony! —


V.

On był jak skała, o którą oparci
Staliśmy silni niemem zachwyceniem,
Dziś — jak pisklęta od orła oddarci
Bolesnym wyciem żegnamy się z cieniem
Lecz sami wesprzem siebie ducha tchnieniem!
Królu cierniowej korony!
Krew nasza jak o skały bije o twe trony!