Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/307

Ta strona została przepisana.

Jeźli siła zbyteczna ducha nie odłuży —
Niech inaczej bogaci wystąpią mężowie,
Inni rycerze — inni pasterze —
Inni kupcy — a inni zaś bohaterowie.

Ponurych a zamkniętych w milczeniu i sobie
Pisarzy, już Demokryt wieszczami uczynił.
Między temi, jam dotąd najwięcej obwinił
O szaleństwo — co chodzi w ich godnej osobie.
Ich też nie jest zwyczajem w łaźni się oczyścić,
Pozbyć się włosów, brody, z długów się uiścić.
Ja — nie chcąc Helikonu szaleństwem przypłacić,
Będę uczył jak pisać, by pióra nie stracić.
Nie ten wielki kto dłonią, bez wiary, niegodną
Miernym marnych słów stekiem stosy ksiąg zapisze,
Ale kto na dnie duszy wielką myśl kołysze,
Świecąc i grzejąc razem ludzkość czyni płodną.
By uczucia wznioślejsze co udziałem nieba,
Sprowadzić między swoich, zczarować dźwiękami,
Tworząc; by wzniośle pisać, czuć wzniośle potrzeba.
Bo czcze rymy, i miary — tylko ozdobami,
By twarz piękną z natury ożywić kwiatami.
Helenom, którzy wzniośle śnić i żyć umieli,
Dala Muza śpiewaków boskich, co w swych pieniach
Zostawiając nadgrobek swych wieków — zdumieli
Wieki następne, w ślad ich idące — marzeniach,
Ten co utwór w drobnostki jak karlik rozkłada,
Jest jak ciało bez życia, co w grobów ciemnicy
Zdarte podłem robactwem, w części się rozpada —
Tego wartość zaginie w wiekowej mennicy.
Czuje się mistrz w swem dziele! i czoło podnosi
Jak młody cedr, co cienie z gór w doliny nosi —
Uczuje nieśmiertelność swojego utworu
Jednym celem uwielbień, drugim celem wzoru.
Niech się myśl w słowach chyżo jak światło objawia,
By ją kto godny, w skarbiec swej pamięci,
Myśli wielkie i chyże, każdy wiek uświęci,
Bo na sercu znamiona niestarte zostawia.