Brzęcz o pracownico! brzęcz pilna ula ozdobo!
Tutaj, bujne zioła i kwiaty na prawych mogiłach,
Lecz ty i nieprawych znajdziesz, o prawa! w twej pracy
Kwiaty wonne balsamem, co w ul miodem garniesz słodyczy! —
Mnie? — posądzacie o wasze widoki? o biedne jędyki!
Nie lękajcie się o wasze korale — ! korale moje kwitną w głębi
Ciemnego morza burz! — i trudu! — ależ wy i dziecię
Boga — posądzali — o wasze spodlone trony!
(REMBRADTA.)
Dumaj, dumaj! o, starcze nad księgą schylony tajemnic?
Młodzieńczą dumaj myślą choć lampy promień
Łyse ci czoło świetlana ozłaca koroną:
On bratem promienia co Szefer na czoło Kalwina rzucił,
O! dumaj nad księgą prastarą młodzieńczej natury,
O! dumaj przez wieki w tej ciszy północnej.
Bo tobie śmierć nawet — twych dumań nie przerwie, o starcze! —