Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/356

Ta strona została przepisana.

By się prawdy te moralne
Wryły w pamięć z dniem rozstania,
Jak duch święty mądrze radzi,
By nie psował ojcom kaszę,
Jeszcze piątka nie zawadzi —
Zażyj no tabaczki Wasze.
Mam w rękawie Bochowskiego,
Bowiem ludzi — pręt wyrabia —
Jak kropla co głaz wyżłabia —
Proszę — proszę — Pana mego! —





AFORYZM.


Mówić a działać tutaj — to dwa różne światy,
Przedzielone przepaścią jak słowo od ciała —
Zaprawdę, mało mówi ten, kto wiele działa,
A nie działa, kto mówiąc, już gotowe kwiaty
Splata tylko we wieniec, na ołtarz lub groby!
Bo działanie milczeniem skamieniałej Nioby,
Co w niewymownej męce budzi się chwilami
I nad czoła cierpiących mniej, sieje gwiazdami. —
Słowo jest ziarnem czynu, a myśl matką jego,
Ono święte i wielkie, kiedy pierś rozdziera —
Lecz biada, gdy czyn — słowem tu się sponiewiera
I pozostanie mąką chleba powszedniego! —
Jako człowiek od Boga wziąłeś ducha zbroję,
Aby przeżyły tutaj, ciebie — czyny twoje!
Jeźli nie chcesz pozostać rozdartą istotą.
Zwieszoną między ziemią a twą gwiazdą złotą,
Czuwaj — pracuj — cierp — przebacz — wszechmiłością pałaj,
Milcz — a działaj!