Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/401

Ta strona została przepisana.

Tak gryzie z apetytem druty? w klatce mając
Szpyrkę tak smakowicie woniącą skwarkami?
Dziw się wolna! z westchnieniem głębokiem odpowie.
Nie w smak mi te przysmaki! me wyszły na zdrowie!
Niechaj tak każdy zdrajca co cierpi wyrzuty,
Gryzie własne sumienie, jak mysz swoje druty!





STRÓŻE.




Stary brytan poważnie siedział w bramie domu
Zamyślony, w dzień nigdy nie szkodząc nikomu.
Kurlandczyk zaś wśród wrzasku, z przechodniów każdego
Ścigał, skubiąc za nogi: wieczór szedł do Pana
Pysznić się, że czujniejszyn on był od brytana.
«Ja czuwam» szczeknął brytan, nie wśród dnia białego! —





STRUŚ I ORZEŁ.




Kiedy orzeł się spuścił na dolinę ziemi.
Struś pyszny piór ogonem, w nogach zaufany
Począł się popisywać, i kroki wietrznemi
Zbiegłszy przestrzeń rumaka, stanął zadyszany.
Widzę rzekł ulatując orzeł w kraj mamideł —
Widzę! dobre masz nogi — ale nie masz skrzydeł! —