Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/406

Ta strona została przepisana.

Słuchając jej piosnki do snu dziecinnego,
Składałem zroszone tkliwą łezką skronie. —
Kiedy jej nie stało, pod opieką twoją,
Wśród igraszek chwile dzieciństwa spędzałem,
Kiedy młodocianą myślą czystą moją
Pierwsze życia kwiaty w wieniec uplatałem!
Goniąc za motylem po zielonych łanach,
I pląsając szczęsny po tych łąk dywanach —
Gwiazdko, co świeciłaś tak błogo i mile
Na sklepieniu niebios w pośród chmurek koła,
Kiedy po raz pierwszy — i w ostatnią chwilę
Ujrzałem — raz pierwszy mojego anioła. —
O gwiazdeczko moja, tyś tęsknic świeciła,
Kiedy po raz pierwszy serce zabolało,
Kiedy po raz pierwszy oko zapłakało.
Kiedy łza gorąca rumieniec strawiła! —
W noc każdą nad główką mej ziemskiej niebianki
Świeć, gdy do spoczynku kołysać się będzie,
O! świeć nad nią noce, wieczory i ranki
Gwiazdo! świeć nad nami i zawsze i wszędzie? —
Kiedy słońce dumy głąb piersi rozpali,
Pierś młodą roziskrzą namiętne zapały,
Niechaj się twój promyk tych bólów użali,
Na czole cię niosą moje ideały! —
Gwiazdko, coś gwieździła kiedy łzy płynęły,
Kiedy piersi słały ogniste westchnienia,
Kiedy nieba w duszę pierwszą piosnkę tchnęły,
Gwiazdko moja mała! dziś mi daj natchnienia!