Dzielić baranka przyjętym zwyczajem
Śpieszą do domów —
W tem więźniów dochodzi
Ze schodów w górze głośne kołatanie,
I coraz bliższe a bliższe stąpanie
Już u drzwi wielkich chrzęst i głosy słychać
Słuch wytężony — pierś nie śmie oddychać —
Czy to dozorcy niosą pożywienie
Czyli się straże miejskie przybliżają?
Nie! to ktoś inny — głębokie milczenie
Owładło wszystkich i trwożnie słuchają.
Wreszcie chrzęst dal się słyszeć coraz bliżej
I klucz się w zamku po dwakroć obrócił
Każdy się więzień bał, weselił, smucił
Tylko jednego serce ani drgnęło!
Pękły podwoje i światło trysnęło:
«Przyjmijcie bracia lube pozdrowienie —
Chrystus zmartwychwstał!» głos im we drzwiach woła,
«Przyjmijcie bracia w Panu pocieszenie —
Boć alleluja nowina wesoła!»
Tak jako ziemia do wiosny stęskniona,
Stroi się w czary gdy słońce zaświta,
Źrenica ludzka w ciemność potrącona
Ślepnąc — ze łzą go uniesienia wita!
Otoczon ludem, wchodzi kapłan siwy
I tak podnosi głos drżący sędziwy:
«Był święty zwyczaj, raz w rok wśród wesela
Że gdy Noc wielka, prześwięta nadchodzi,
Jednego z więźniów naród Izraela
Z ciemnic więzienia na świat wyswobodzi
Szanując obchód świętego zwyczaju,
Jeszcze w pobożnym zachowano kraju,
Że na pamiątkę ofiar Zbawiciela
Jednemu z więźniów naród Izraela
Z ciemnic więzienia na świat wyswobodzi.
Szanując obchód świętego zwyczaju,
Jeszcze w pobożnym zachowano kraju,
Że na pamiątkę ofiar Zbawiciela
Jednemu z więźniów lud wolność udziela.
Kogo opatrzność przeznaczyła święta,
Kogo wyroki wolnym ogłosiły,
Błogo mu będzie, bo wolność odjęta
Wróconą będzie mu aż do mogiły.
Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/44
Ta strona została przepisana.