Gnana głodem czy tęsknotą[1]
Krąży z cicha po murawie —
Cicho zwija, w koło, w koło,
Coraz bliżej uśpionego,
Do ust włazi mu przez czoło,
Budzi na wznak leżącego.
Chłop się budzi, obrzydzony;
Mszcząc się w gniewie że zuchwała,
Zgniótł jaszczurkę rozdrażniony:
Zapiszczała — i skonała!
On legł znowu w dęba cieniu,
W chłodnej, miłej, sennej ciszy,
Tylko ptaszków śpiewy słyszy,
Tylko w niebios tam sklepieniu
Widzi orłów żeglujących!
Wyżej! — chyżej — znikających —
I już w błogą senną ciszę
Gdy przymykał senne oczy,
Spojrzał — w górze na uboczy
Nad zielonym wąż się dębem
Na gałęzi — już — kołysze —
Połyskując białym zębem!
A na łbie z drogich kamieni
Korona mu się czerwieni —
I w dół chciwem miota okiem
Wijąc się, już — na pierś jego
Paść miał z góry — i już wzrokiem
Ssie krew z serca uśpionego —
Nie czas uciec! — chłop się strwożył,
Tylko na pierś ostrzem w górę
I tak wpatrzył się w potworę —
I gdy z góry już gadzina
Gwałtem na pierś mu się strąca,
- ↑ Jaszczurka wzbudza wstręt i trwogę u ludzi, w podaniach gminnych ma miano szlachetne i szczere.