Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/92

Ta strona została przepisana.

Bo skonał bogacz — z kielichem w ręku
I pękła lutnia minstrela. —





UPIÓR.
BALLADA.


I.

Kto lubi kwiaty uroczych dni wiosny
Z różowem licem jutrzenki,
Wierzbowych fletni kto zna głos żałośny,
Niech tej posłucha piosenki.
Jaś i Marynia z jednakiego sioła,
Dzieci niedalekich chatek,
Dzikie, swobodne, i jasnego czoła,
Od małych przywykli latek —
I razem biegli po kwiatki na pole
Na wianek Boga Rodzicy,
A później z sierpem dziewczę i pachole
Na bujny zagon rolniczy.
Dłoń w dłoni w lasy chadzali zielone;
Drwa suche rąbał Jaś młody,
A dziewczę rwało tak zarumienione
Jak ona — leśne jagody.
I na podwórze chaty wieczorami
Przychodził na wieczornice,
Pod starą lipą nad zdroju brzegami
Szeptali w cichej tęsknice —
Tak raz wśród boru Jaś zbierał zrąbane
Gałęzie suche do koła,
A lasy były pieśniami wezbrane,
Ptasząt i dziewczęcia z sioła —
W tem krzyk boleści rozdarł ciszę gaju:
Był to krzyk głośny Maryni!