Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/99

Ta strona została przepisana.

O! czyją boli minstrela rana? —
Czyż dobrze wróżka odgadła? —
Grają wesoło — tańczą wesoło,
Śpiew bije o ściany sali,
Jak morskiej burzy, o skalne czoło
Spienionej tłucze wał, fali —
Lecz coraz dziksze powstają dźwięki,
I nuta jakaś nieznana,
I nikt nie słyszał takiej piosenki —
Emilja słucha — zmięszana.
Aż oto pękły wielkie podwoje,
W płaszczu wszedł rycerz nieznany,
Z pod hełmu węgli się oczu dwoje,
Krwią ma pióropusz skalany —
Z pod hełmu długi włos mu się toczy,
On płaszcz swój odział iskrzący,
Ku pannie młodej powoli kroczy,
Staje — i stoi milczący —
«Milczysz Emiljo! — Pani życzliwa
Wszak obiecałaś trupowi
Jednego walca — żono szczęśliwa —
Duchy! zagrajcie bardowi!» —
Ona krzyknęła drżąca i blada,
Gdy na nią spojrzał w milczeniu,
Jak liść mu drżąca w ramiona spada:
Chwycił ją — niesie w ramieniu!
Zadrżały damy, drżą i rycerze,
Duchów zawrzasła muzyka,
W chichoty sowie i nietoperze
Harmonja pląta się, znika.
A on kołuje, coraz to chyżej
Kiesie ją w tańcu szalonym,
Porywa z sobą wyżej i wyżej,
Aż ku sklepieniom złoconym —
Próżno go rąbią miecze i włócznie,
Jego żelazo nie rani,
Gdy błędny — taniec duchów rozpocznie
Błędnemu światem już — pani.