Strona:F. Dostojewski - Bracia Karamazow cz-2.djvu/100

Ta strona została uwierzytelniona.

żeśmy się zamknęli w murach klasztornych, przeciwnie, każdy, który tu przyszedł, uprzytomnił sobie widocznie, że gorszym jest od innych, gorszym od wszystkiego na ziemi. Im dłużej zakonnik przebywa murach klasztornych, tem dokładniej uświadomić sobie powinien tę sprawę, w przeciwnym razie nie miał tu poco przychodzić. Dopiero, gdy zrozumie, że nietylko gorszym jest od ludzi świeckich, ale powinien się czuć winnym za wszystkich i za wszystko, za wszystkie ludzkie grzechy pojedyncze i ogólne, wtedy dopiero cel życia zakonnego jest osiągnięty. Bo wiedzcie o tem, najmilsi, że bezwarunkowo, każdy z nas powinien się czuć winnym za wszystkich ludzi na ziemi i to nietylko z powodu wszechludzkiego grzechu, ale za każdego pojedynczego człowieka. Doskonała świadomość tego obowiązku jest dopiero koroną życia zakonnika. Wtedy dopiero serca nasze zdolne będą wznieść się do miłości ogólnej, nieskończonej, bezgranicznej. Wtedy dopiero, każdy z was znajdzie w sobie dość siły na zdobycie miłością świata i zmycie łzami swemi grzechów jego. Wnikajcie w głąb serc waszych i badajcie nieustannie sumienia wasze. Nie lękajcie się grzechów własnych, nawet poznawszy je, bylebyście tylko szczerze za nie żałowali. Powtarzam, nie bądźcie pyszni, ani wobec małych, ani wobec wielkich. Nie miejcie w sercach waszych nienawiści względem nikogo, ani względem tych, którzy was odrzucają, ani dla tych, co hańbią was i spotwarzają. Nie miejcie nienawiści do ateuszów, fałszywych proroków, materyalistów,