Strona:Felicjan Faleński - Odgłosy z gór.djvu/57

Ta strona została uwierzytelniona.

Cmentarz! o! cmentarz nad drogą
W piołunów kępy obrasta!
Jakże jest cicho, jak błogo
Wśród tego umarłych miasta!
Jakże szczęśliwi tam ludzie!
Śpią już, nie myśląc o trudzie,
Snem wiecznym zdjęci,
Pod prześciéradłem swém białém...
— Dumając w przepaść patrzałem,
 I wciąż mię w nią coś nęci.

A! to ty? przy mnie? O! do mnie!
Z twych skrzydeł rajskich szelestem —
O! zaraz — Niech oprzytomnię —
Tak, tak, już sobą znów jestem —
Ni tęsknię, ni się już boję —
W oczy wpatrzyłem się twoje,
I w niebowzięci
Lecim przestworzem wspaniałem,
— Dumając w przepaść patrzałem,
 Lecz już mnie w nią nie nęci.