Strona:Feliks Kon - W katordze na karze.pdf/63

Wystąpił problem z korektą tej strony.

czta“ została przełapaną, a komunikacya z światem zewnętrznym na dłuższy czas przerwaną.
Dopiero po czterech tygodniach dowiedzieliśmy się szczegółów o Sigidzie i o okropnej głodówce w więzieniu dla kobiet. Sigida, którą stosunkowo niedawno przywieziono na Karę, która zatym niemal, że wcale dotąd nie miała do czynienia z komendantem Masiukowem, nie znała go, jako człowieka bez charakteru, tchórza, gnącego się przed wszelką siłą, nie miała tych skrupułów, jakie powstrzymywały wielu towarzyszy od czynnego wystąpienia przeciwko niemu. A że dla niej, z natury wrażliwej, atmosfera, jaka panowała w więzieniu, była nie do zniesienia, postanowiła poświęcić się dla ogółu i przez danie policzka komendantowi zmusić go do opuszczenia stanowiska.
Czy spoliczkowała Masiukowa, czy też groźbą spoliczkowania zmusiła go do spisania protokołu, że został spoliczkowany — niewiadomo dotąd.
Charakter jednak tej kobiety łagodnej, a wyrozumiałej, gotowej własne życie nieść w ofierze, ale zawsze bardzo ostrożnej względem życia i godności innych, pozostawia wielkie wątpliwości co do tego, zwłaszcza, że Masiukow o postępku Sigidy zawsze mówił bez wszelkiego rozdrażnienia i zawsze uporczywie twierdził, że nie został spoliczkowany.
Jest to prawdopodobne. Odpowiada to jej charakterowi, jak widać chociażby z faktu, jaki miał miejsce w czasie jej aresztowania w Tahanrogu.
Nie znaleziono wówczas pocisków wybuchowych, które zakopała w podwórzu, Okoliczność ta ją i męża