Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/103

Ta strona została skorygowana.
KAROL.

Ja się nie gniewam.

ELKA (zbliża się).

Kochasz mnie zawsze?

KAROL.

Dlaczego mnie ciągle o to pytasz?

ELKA.

Ale powiedz...

KAROL.

Wiesz dobrze...

ELKA.

No to pocałuj... ale tak długo... długo jak dawniej.

KAROL.

Nie... nie... daj spokój... mam katar, jeszcze odemnie dostaniesz...

ELKA.

Pewnie się znów przeziębiłeś, chodząc Bóg wie gdzie... Zostań dziś wieczorem w domu... Posiedzimy we troje — Julka dziś nigdzie nie idzie... Zostaniesz?

KAROL.

Zostanę!

ELKA (ucieszona).

To dobrze! to dobrze!... Ona dzięku... to jest... nie przepraszam... ja dziękuję jemu... nie... tobie...