Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/133

Ta strona została przepisana.
KAROL (żywo).

Mogę panią zapewnić, że ja do niej nie wrócę.

ELKA.

To źle pan zrobi. Przecież ona może panu darować, bo ona niema takiego żalu do pana jak ja.

KAROL.

Ale ja jej nie daruję... Zresztą — to chyba już kwestya moja osobista.

ELKA.

Pewnie... Pan zrobi, jak pan będzie chciał.

(pauza).
ELKA (przypatruje mu się nieśmiało).

Pan bardzo zmizerniał.

KAROL.

Jestem chory.

ELKA.

To pewnie dlatego, że pan je znów po restauracyach.

KAROL.

Może!

ELKA (z wielka dobrocią).

Niech pan inne życie prowadzi! — dobrze? co?

KAROL (niecierpliwie, oglądając się na drzwi).

Czy panna Julia nie wróci?