Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/135

Ta strona została przepisana.
JULKA (odwraca się szybko).

Pan tu? po co? po co?

KAROL.

Sądziłem, że panią zastanę. Chciałem z panią pomówić.

JULKA.

Ze mną?

ELKA.

Ja już powiedziałam o swojem postanowieniu. Nigdy nie będę pana żoną... nigdy... Pan może iść wolny...

JULKA.

Czy pan słyszy?

KAROL.

Słyszę.

JULKA.

Mimo to pan nie odchodzi?

KAROL.

Nie odchodzę, bo ja przyszedłem, żeby z panią pomówić. Kilkakrotnie chciałem to uczynić na ulicy — nigdy nie pozwoliła mi pani wejść ze sobą w dłuższą rozmowę.

JULKA.

Ja panu niemam nic do powiedzenia.

KAROL.

Ale ja — pani.