Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/136

Ta strona została przepisana.
ELKA.

Julko! nie odmawiaj. Skoro on ci ma coś powiedzieć. Ja pójdę do mego pokoju... Ja jestem bardzo znużona i zimno mi. (drży).

JULKA.

Tak... połóż się... Jeszcze jesteś za słaba na podobne wstrząśnienia. Chodź!... zaprowadzę Cię!...

(do Karola).

Proszę tu poczekać.


SCENA IV.
KAROL potem JULKA.
(Karol chodzi po pokoju chwilę — potem siada nagle przypomina sobie, że nie jest u siebie, zrywa się — idzie do biurka, chwyta fotografię — dostrzega fotografię Julki — wysuwa ją z ramek i chowa do kieszeni — w tej chwili wchodzi Julka, widzi ten ruch i zbliża się do niego z oczyma groźnemi).
JULKA.

Dlaczego bierzesz moją fotografię?

KAROL (szybko i cicho).

Bo cię kochani jak szaleniec i żyć bez ciebie nie mogę!

JULKA.
(odsuwa się od niego i patrzy na niego szeroko rozwartemi oczyma).
KAROL.

Tak! tak! niech będzie co chce... lepiej, że