Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/144

Ta strona została przepisana.

Jako coś wyższego, coś lepszego, coś na czem mógłbym się oprzeć moralnie w chwili zwątpienia... I ja ci to dowiodę.

JULKA.

Jak? ja tych dowodów nie przyjmę.

KAROL.

Musisz!... Ja się ożenię z twoją siostrą...

JULKA (ze stłumionym krzykiem).

Z Elką?... z Elką po to, ażeby mnie nieutracić?

KAROL.

Tak — po to, aby ciebie nieutracić!

JULKA.

To się nigdy nie stanie!

KAROL.

Stanie się! ja ci to mówię!...

JULKA.

Siostra moja już cię nie kocha...

KAROL.

Co? jesteś w błędzie. Zamieniłem z nią parę słów i wiem, co mam o tem sądzić. A nawet — gdyby mnie nie kochała — ja potrafię w niej tę miłość na nowo obudzić.

JULKA.

To nikczemne co pan mówisz!