teraz z tragedyi tej wyjdziesz odrodzona moralnie. Zmysły twe przeszły katorgę, serce twe łkaniem swojem obudzi twój umysł. — Powiodę cię ze sobą do moich ukochań, do moich ideałów, do mojego świata!...
Świat to inny... bez wrażeń osobistych, bez własnego ogródka boleści... Pracować tam trzeba nie dla siebie, lecz dla tych, którzy po nas przyjdą, rzucać szczeble i podwaliny, a gdy trzeba i swe serce i życie za taką podwalinę oddać!...
Tam jest ten świat Elko! Tam wśród tej illuminacyi nieustannej wyszukać trzeba tragiczną ciemnię i ból! Ja cię nauczę wsłuchać się w ten głos, który z głębin miasta aż tu do nas płynie. Ja cię nauczę rozumieć tą skargę i wtedy ujrzysz przed sobą zakres wielkich, olbrzymich obowiązków... I wtedy cierpienia twoje wydadzą ci się ziarnkiem piasku wobec bezmiaru cierpień ogółu!...
Czy ja temu podołam Julko! Czy ja temu podołam!
Podołasz — bo przez ból twój staniesz się hartowną jak stal, a względem nędzy i nieszczęścia drugich miękka jak wosk. Ja — Elko — nie potrafię odczuć tak i pojąć cierpienia, jak ty je