Strona:Gabryela Zapolska - Śmierć Felicyana Dulskiego.djvu/71

Ta strona została uwierzytelniona.

I ponad wszystko ciągle czerwono-różowy katafalk, a na nim martwa, spokojna dziewczyna z zaułka poza dominikańskim kościołem.
I pragnienie stanąć znów przed tym katafalkiem i rozpocząć całą seryę kłamstw, dziwactw, czynów niespełnionych, w których drgają krzyki wielkich namiętności. To pragnienie mijało go, jakby jakiś orszak dziwnie draźniących go karłów pełzających i pełnych pokus. Nawet nie wiedział, czy ich draźnienia odnosiły się właściwie do niego samego. Lecz trwał tak ciągle naprzeciw tego katafalku, w zaułku ciemnym koło Dominikanów...
Trwał i utrwalał się.

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

I teraz, co więcej, zdawało mu się, że tamto, owo biuro — owa kamienica, której współwłaścicielem był razem z tą kobietą tłustą i świecącą, ten bruk, o który zużywał corocznie pewną oznaczoną ilość bydlęcej skóry w formie podeszew, tłoczonej problematycznym ciężarem jego ciała, a dalej ta klatka trzcinowa pojęć, zasad, przewidywań, szorowana od czasu do czasu twardą szczotką