Strona:Gabryela Zapolska - Śmierć Felicyana Dulskiego.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

— Poszedł ty, drabie!... — krzyczy pan gospodarz.
I inne tego rodzaju rzeczy delikatne.
Dulska interweniuje.
Lecz Felicyan na to.
— Wynoście się! zostawcie mnie!...
— Musisz pozwolić!... Teodor...
— Idźcie do dyabła!
— Co?..
— Do dyabła... ty i twój Teodor!
Na Dulską uderzają ponsy.
Jej Teodor?
Teraz Felicyan ją bezcześci, a nazywając Teodora »jej«, jakoby wskazuje na jakieś związki blizkie gospodyni ze stróżem.
W umyśle Dulskiej rzeczy takie miewają miejsce, ale... w arystokracyi.
Tak jest. Dulska słyszała i wyrobiła sobie niezłomne przekonanie w tym względzie. Znienawidzona przez mieszczaństwo, a w rzeczy samej podziwiana obleśnie arystokracya uprawia na wielką skalę flirty buduarowo-kredensowe.
Tak sądzi Dulska i widzi w swej zapoma-