Strona:Iliada.djvu/184

Ta strona została przepisana.

UWAGI
NAD
XIĘGĄ II.
JLIADY




W. 5.

Mniema iż tak dokaże, czego sobie życzy.
Gdy na Agamemnona prześle sen zwodniczy.

Dawni wiele sobie zadali pracy, dla obrony wtém miejscu moralności Homera, iak gdyby on w Jowiszu doſkonałego ieſteſtwa obraz wyſtawiał. Trzeba było ukarać Agamemnona, za krzywdę wyrządzoną Achillesowi. Poeta obrał do tego środek, wprowadzaiąc go w błąd, iemu i woyſku szkodliwy. Jeżeli taki poſtępek zdaie się pokrzywdzać Jowisza; dawni tyle mu innych czynów przyznawali, które bóſtwu iego niewiele przynosiły zalety. Są iednak, którzy bronią Homera utrzymując, iż Agamemnon sam siebie oszukał, że źle sen wytłumaczył: bo Jowisz kazał mu wszyſtkich Greków uzbroić, a on tego nie uczynił, gdy zagniewany Achilles zoſtał się w swoim obozie, z którym przez dumę poiednać się nie ſtarał. Drudzy ieszcze lepiéy odpowiadaią iż ta cała machina poetycka to tylko znaczy, że Agamemnon uroił sobie łatwe dobycie Troi, nawet po oddaleniu się Achillesa i bez iego pomocy.

W. 29.

Niezgodne przedtém bogi,w jedném zdaniu stoią,
Wszystkie Juno skłoniła: złe wisi nad Troią.

Tu Homer dany od Jowisza rozkaz słowo w słowo powtarza. Powtarza go raz ieszcze sam Agame-