Strona:Iliada.djvu/223

Ta strona została przepisana.

Ni czuiesz, co są frasunki i bóle:
Szczęśliwszy nad ziemskie króle.
Bo śmiertelnego mało co nasienia
Maiąc w sobie z przyrodzenia,
Z lichą cząsteczką i kości i ciała,
Równasz niebiany bez mała.

Anakreon przez Naruszewicza.

W. 154.

Dziwić się nie godzi,
Ze Grek i Troia bronią przez tyle lat czyni,
O takową niewiastę: istna z niéy bogini.

Trudno lepiéy pochwalić piękność. Starcy długą uciśnieni woyną, naradzający się o sposobach iéy zakończenia, widząc Helenę, dziwią się iéy urodzie i boginią ią zowią. Nie mogę tu przeminąć uwagi iednego z naylepszych ſtarożytności krytków nad tém mieyscem Homera. „Nayznakomitsi Troian męźowie nie poczytuią za rzecz niegodną, że Grecy i Troianie dla urody Heleny, tyle nieszczęść i przez tak długi czas ponoszą. Jakież więc wyobrażenie trzeba mieć o téy piękności? Bo nie mówi tego Parys, który ią uwiózł, nie człowiek młody, nie ktoś z pospólstwa, ale ſtarzy, nayroſtropnieysi, i z Pryamem zasiadający. Lecz i sam król dziesięcioletnią wycieńczony woyną, po utracie tylu dzieci, maiąc przed sobą naywiększe niebezpieczeńſtwo, dla którego ta twarz, źródło tylu łez obfitych, nienawiſtna i obrzydła bydź powinna; slucha téy pochwały, nazywa ią córką, sadza przy sobie, wymawia nawet, i nie iéy przyczynę swoich nieszczęść przyznaie.„ Kwintylian Xięga VII. rozd: 4.