Strona:Iliada.djvu/293

Ta strona została przepisana.

Słucha Pallas, co niebios królowa iéy radzi:        725
Zaraz Juno pod złoty szor konie prowadzi:
Sliczna zaś Hebe koła do wozu wynosi,
Wartkim biegiem krążące na żelaznéy osi.
Ośm sprych niezłomnych sztuczna dała im robota,
Miedziana wzmacnia blacha obwody ze złota.
Z czystego srebra piasty, a świetne rzemienie
Utrzymuią na sobie wspaniałe siedzenie:
Do przywiązania leyców było dwie obwódek,
Nareście dyszel srebrny wybiegał na przodek.
Do niego piękna Hebe złote iarzmo wiąże,
A gdy równie bogate cugle mocno sprząże,
Chciwa czémprędzéy zbroyne odwiedzić orszaki,
Sama Juno pod iarzmo prowadzi rumaki.
Idzie do oycowskiego mieszkania Pallada,
Tam przy nogach fałdzista z niéy zasłona spada,
Dzieło cudowne, wyszłe z jéy przemyślnej ręki.
Sama śpiesząc na woynę, płodną w płacz i ięki,
Gromów boga kirysem piersi swoie kryie:
Mnóstwo wężów na groźnéy Egidzie się wiie:
Strach ią wkoło otacza, i co na krew dyszy,
Niezgoda i Sciganie i Gwałt towarzyszy:
Na środku znak gniewnego Jowisza skrwawiony,
Okrutnego potworu srogiéy łeb Gorgony.
Cztérokitny na głowę mocny szyszak bierze,
Którego nie przełamią ze stu miast rycerze.[1]

  1. To mieysce dwoiście tłumaczyć się daie: raz że przyłbica Pallady ze stu miaſt woyſka okryćby mogła; drugi raz, żeby iéy ze stu miaſt woyſko przebić nie potrafiło. Podzielone są tłumaczów zdania: ia się drugiego znaczenia trzymałem.