Strona:Iliada.djvu/308

Ta strona została przepisana.

Nie dosyć, że Homer przyznaie bogom namiętności i wady ludzkie, czyni ich ieszcze uczeſtnikami cierpień natury naszéy. Takie poniżenie bogów obraziło Platona tak dalece, że go wygnał ze swoiéy Rzeczypospolitéy: a Pitagoras powiedział, że za zmyślania, tak upodlaiące bogów, okrutnie był w piekle dręczony. Aryſtoteles iednak bronił Homera, twierdząc, że napisał rzeczy, które przed nim wieść rozgłosiła. Wszakże bayka mówi, że Jowisz był raniony, że Pluton podobny raz odebrał: a więc Homera nie można obwiniać, że ranioną Wenerę wyſtawił.

W. 359.

Do kolan mu się schyla.

Wenus nie przez upokorzenie pada przed ſtopami Marsa, ale że osłabiona nie mogła się na nogach utrzymać.

W. 363.

Raniona od Tydyda, srogą cierpię mękę:
Jużby on śmiałą podniósł na Jowisza rękę.

Bohatyrowie Homera wiele dokazuią: lecz dzieła ich bardziéy ieszcze wyznanie zwyciężonych podnosi. Jak ten wyraz maluie męztwo Dyomeda!

W. 373.

Wenus pada na matki Dyony kolana.

Homer Dyonę daie za matkę Wenerze. Znać, że bayka, która ią z piany morſkiéy wyprowadza, poźniéy się zjawiła.

W. 375.

Któryż z bogów postąpił z tobą tak bezprawnie,
Jakbyś się iakiéy zbrodni dopuściła iawnie?

To okazuie, iaka była karność u dawnych: dorosłe nawet dziewczyny chłoście podlegały, gdy się iakiéy rzeczy nieprzyſtoynéy dopuściły.