Strona:Iliada.djvu/338

Ta strona została przepisana.

wy dotyka serce, i chyba tym tylko się nie podoba, którzy nie pamiętaią, że u dawnych związki gościnności, więcéy ieszcze niż krwié związki szacowane były. Można do tego przydać, że po oddaleniu się bogów, i odeyściu Hektora, bitwa nie tak była zażarta: a Dyomed dokazawszy tyle, iak się z Xięgi V. pokazuie, potrzebował odpoczynku. Homer, idąc za obyczaiami wieku swoiego, przerywa bitwę, lubo woyſka maią broń w ręku, przyiemne robi uſtępy, a obrazy swoie w różnych coraz poſtaciach wydaie.

W. 142.

Schronił się w głębi morza sam Bachus wybladły.

Co się zdarzyło w czasie świąt Bachusa względem Bachantek, to Poeci przenieśli do samego Boga.

W. 153.

Jako się liście rodzi, tak i ludzkie plemię.

Ta uwaga tak piękna, tak prawdziwa, ściągnęła żarty niektórych zimnych krytyków. Ale za cóżby się miała źle wydawać w uſtach bohatyra, który w swoiéy familii tyle widział przykładów nieszczęścia? Podobny wyraz czytamy w Eklezyaſtyku w Rozdziale XIV. w. 18.

W. 176.

Do Licyi go zatém z listami wyprawił.

To mieysce okazuie, że iuż znane było pismo za czasów Homera.

W. 193.

Wnet się chwałą rycerską z Solimy ozdobił.

Solimy dawni mieszkańcy Licyi, od przychodniów z dolin wypędzeni, na górach osiedli.