Strona:Iliada2.djvu/357

Ta strona została przepisana.
W. 126.

Uyrzy, że długo w boiu nie było mey ręki.

Tak mówi, chciwy iak nayprędszéy zemsty Achilles: lubo piętnastu dni tylko był przeciąg iego oddalenia się od woyska: rachuiąc dwanaście dni, przez które bogowie bawili się u Etyopów, trzy dni zaś przeszły na bitwach. Dobrze tu wyrachować czas, który zaymuią rzeczy opiewane w Jlidzie. Kłótnia miedzy Agamemnonem i Achillesem, zaszła nazaiutrz po odeyściu bogów do Etyopii, skąd dnia dwunastego powrócić mieli. Więc dnia iedynastego, (który był dwudziestym piérwszym Jliady, to iest, iak Apollo zaczął trapić Greków morową zarazą) Tetys udała się do Jowisza. W nocy Sen zwodniczy przyszedł do Agamemnona; w dniu dwunaſtym zaszła bitwa; w trzynaſtym przerwa boiu, w cztérnaſtym pogrzeb zabitych i okop wyniesiony od Greków: w piętnastym zwyciężeni od Troian Grecy: w nocy wysłani posłowie błagaią Achillesa; teyże nocy Ulisses i Dyomed wychodzą na zwiady. Dnia szesnastego trzecia bitwa ciągnąca się od Xięgi XI. do XVIII. W téy bitwie Patrokl zginął.

W. 183.

Jrydo, rzekł Achilles, powiedzieć mi raczysz,
Czyie tu z nieśmiertelnych rozkazy tłumaczysz?

Achilles odebrawszy rozkazy od matki, aby nieuzbroiony w pole nie wychodził, pyta się z zadziwieniem, od którego z bogów Jrys przeszła z przeciwnym rozkazem.

W. 195.

Ze zbroi cudzéy wcale nie mogę korzystnać: