Strona:Iliada2.djvu/358

Ta strona została przepisana.

Jeden puklerz Aiaxa mógłby na mnie przystać.

Niepospolita pochwała dla Aiaxa, że tylko iego zbroia mogła bydź przydatną dla Achillesa.

W. 205.

Poszła Jrys: Achilles wstaie, a Pallada
Swoię tarczę na silne ramiona mu wkłada.

To mieysce iest iedno z nayświetnieyszych w Jliadzie. Achilles bez zbroi pokazuie się Troianom: sam widok iego przeraża nieprzyiacielskie szyki, i oswobadza ciało Patrokla. Pope uważa, że Homer ma zawsze w umyśle przytomny swóy układ, i coraz się z jednéy myśli wielkiey do drugiéy ieszczce większéy podnosi. W xiędze XIII. nie korzyſtaią Troianie ze zwycięztwa, na samo wspomnienie, że ich widzi Achilles. W XVI. widok iego zbroi napełnia ich boiaźnią. W XVII. Aiax i Menelay nie maią nadziei, aby Achilles mógł im przybyć na wsparcie. Tutay nad wszelkie spodziewanie pokazuie się tylko, iużci Troianie pierzchnęli, a Grecy wyszli z niebezpieczeństwa.

W. 249.

Przed wieczerzą, naprędce złożona ich rada:
Wszyscy zdumieni stoią, żaden z nich nie siada.

To pomieszanie bohatyrów Troi i rada Polidama, daie straszne wyobrażenie o męztwie Achillesa. Skutek potwierdził, iak dobre było zdanie Polidama, lecz waleczność Hektora do przyięcia go skłonić się nie mogła.