Strona:Józef Birkenmajer - Św. Alojzy Gonzaga.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.

go było nigdy nakłonić, by usiadł przy jakiej damie lub bawił ją rozmową: „Cóż na to poradzę — mówił — że mam wstręt do niewiast“.
Nie był więc młody Gonzaga w zupełnej zgodzie z dworskim kodeksem Baltazara Castiglione; możnaby znaleźć więcej takich „braków“: nie lubił się fechtować, polować, z tańców — a nawet z samej ich nauki — wymykał się chyłkiem; konno jeździć, owszem, umiał dobrze, ale cóż, kiedy podczas karnawału w Medjolanie, zamiast wziąć sobie jednego z najpiękniejszych rumaków, wolał dosiąść starego muła i na nim, wśród głośnego śmiechu gawiedzi, przejechać przez miasto! Rozmowę towarzyską, gdy wpadł na umiłowany i zapalający go temat religijny, prowadzić potrafił nader zajmująco, wprawiając w podziw i zachwyt nawet starszych od siebie — ale umiał też celowo tak pokierować dysputę, żeby narazić się na śmiech lub uznanie cudzej racji.
Takie postępowanie mogło wytwarzać istotnie pewien dystans, pewną trudność zbliżenia się wielu ludzi do Alojzego. Nie byli przy-

8