Strona:Józef Birkenmajer - O tytułach cesarza i króla.djvu/3

Ta strona została uwierzytelniona.
605
JÓZEF BIRKENMAJER
O TYTUŁACH CESARZA I KRÓLA

Coraz to bardziej w mgłę niepamięci odchodzą od nas wspomnienia dawnej ‘cesarsko-królewskiej monarchii austriackiej’, zwanej w skróceniu ‘c. k. monarchią’, oraz przeróżnych cesarsko-królewskich tytułów czy urzędów: ledwo ożyją czasem w jakimś koncepcie dziennikarskim lub w wskrzeszonych powieściach Jana Lama. I w ogóle coraz mniej dziś w Europie i na całym świecie różnych królów i cesarzy. Od dość dawna kursujący dowcip głosi, że wkrótce pozostanie na świecie tylko czterech królów: król pik, trefl, karo, kier i... król angielski. O losach cesarzy już ten koncept milczy, jakby tym samym skazując ich na śmierć naturalną.
Jakikolwiek jednak będzie los samych instytucji, które określać zwykliśmy nazwami cesarstwa i królestwa, pamięć o nich pozostać musi jeszcze choćby na kartach historii, w której obie instytucje i związane z nimi tytuły różnymi czasy poważną odgrywały rolę. Co się tyczy królów, to prócz kart historii długo zapewne tradycję ich utrzymają... karty do gry, a także i gra w szachy; zresztą może nadal utrzymają się takie ‘poetyckie’ przenośnie, jak ‘król przestworza’ (bohater jednej z powieści Juliusza Verne’a), ‘król ptaków’ (orzeł), ‘król zwierząt’ (lew), ‘król tonów’ (znakomity wirtuoz) lub takie wyrażenia, jak ‘król bawełny’, ‘król żelaza’ itp. Więc niezależnie od wszelkich przemian politycznych nieprędko chyba tytuły cesarza i króla przejdą do rzędu archaizmów.
Prof. Łoś niegdyś (w Języku Polskim 1922 r.) nakreślił bardzo ciekawą historię (również monarszych w swym początku) tytułów ‘księdza’, ‘książęcia’, i jego krewniaków. Podobne rozważania pragnąłbym poświęcić obecnie rodowodowi i przekształceniom tytułów ‘cesarza’ i ‘króla’. Temat chciałbym przedstawić wedle możności zasadniczo i wszechstronnie, jednak nie wiem, czy uda mi się go wyczerpać, a także czy zdołałbym osiągnąć w niektórych wypadkach wyniki zupełnie pewne. Dlatego pragnąłbym, żeby niniejszy mój artykuł raczej uznano za zebranie materiałów, zestawienie cudzych i własnych poglądów i przypuszczeń, oraz za podnietę do dyskusji co do kilku spraw dotąd jeszcze nierozstrzygniętych.