Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/101

Ta strona została przepisana.

obok tego dziejowego stanąć może, jakaż tragedya krwią czerwieńszą plynie?? jakaż komedya weselszą być może nad powrót z wyprawy do domu? nad wybiegające naprzeciw dziatki? nad zdjęcie hełmu z uznojonéj skroni i zrzucenie pancerza z barki, na których cięcie nieprzyjacielskiego miecza jeszcze się nie zabliźniło?
Więc próżno tu mówić o próbach dramatu, gdy go nie ma w sercu narodu, gdy to serce i umysł gdzieindziéj ciągnie wir gorącego życia. Dobrze z nim przeżytym i znudzonym a bezczynnym, ale do epoki czynu nie przystała igraszka, choćby ją złotą swą szatą i zielonym wieńcem przyozdobiła poezya. Bawili się po kościelnych krużgankach żacy, którym Innocenty II zabraniał nieprzyzwoitéj w miejscu świętem swawoli; ale z tego ziarnka, z którego gdzieindziéj wyrósł poemat dramatyczny, u nas się nic nie wykluło. Życie było gdzieindziéj.
Nie lepiéj szło w téj epoce z dziejami, których pisać nie było komu: to téż ślad życia Polski najprzód u obcych znajdujemy, piszą o niéj wprzódy sąsiedzi, nim ona sama o sobie. Oręż Chrobrego kreśli krwawe po dalekich