Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/153

Ta strona została skorygowana.

dnych się zabawiał... I na téj strażnicy stojąc, myśmy nie zmarnowali czasu, a winy nasze jeśli jakie są: toć winy czasów, trudów i żołnierskiego życia. Za to w tem, co dusza urabia, co serce miłością ludzkości wypełnia, co podnosi nad świat, i siłę daje wzgardzenia marności, myśmy, powtarzam, nie zacofali się w tych wiekach... Jasno widzieliśmy cel, prosto dobieraliśmy środków, kochaliśmy prawdę, Boga, kraj, braci, a co większa: — umieliśmy się podnieść aż do miłości nieprzyjaciół.