Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/16

Ta strona została przepisana.

utworzyć nie mogła, zuchwale rzucając się i zakreślając rozpaczliwe, niezmierzone czynu granice.
Na całéj Słowiańszczyznie południowo-zachodniéj ciężyli także Niemcy, cisnący się ze wszech stron dla jéj podbicia, a kraj ten dopiéro wyrabiał w sobie siły do oparcia się ich potędze.
Prócz Polski, która najwaleczniéj murem stanąć miała przeciwko nim i zaprzéć im drogę dalszych podbojów, wszystko ulegało téj sile roznamiętnionéj, zajadłéj, ale podpierającéj się na krzyżu razem i mieczu. W dziesiątym wieku Cyryll i Metody pierwszy blask prawdy rzucają na ziemię słowiańską: w dziesiątym już Polska, i Ruś wreszcie, chrzest przyjmują. Ale Polska nie poddaje się wpływowi Niemiec i chrzci się tylko, aby samoistniéj stanęła.
Chwilowo uchyla głowy, aby ją podnieść wraz z mieczem.
Stan oświaty Europejskiéj nie był kwitnący: spuścizna po starożytnym świecie rozpierzchniona, rozerwana; nić tradycyj, które ją z żywym światem łączyły, sprawiały, że więcéj było w nich słów niżeli ducha. Zbierano, kom-