Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/79

Ta strona została przepisana.

dliwość nie stała. Przymuszony uciekać wywołaniec, stawił się przed biskupem lub wojewodą, który miał prawo, do dwóch miesięcy przechować go u siebie, wstawiając się do króla, aby go raczył wysłuchać. Jeżeli ta apellacya przez króla odrzuconą została, wychodził za granicę skazany, a żona jego zostawała spokojnie przy majętności.
W przypadku nieumyślnego zabójstwa, gdy winowajca przyznawał się do przestępstwa, i rodzinę zabitego chciał przebłagać, miał miejsce obrzęd zwany pokorą.
Zbójca stawił się w orszaku przyjaciół do kościoła, gdzie nań czekali krewni zabitego. Wszyscy razem słuchali mszy świętéj, potém winowajca obnażał się z sukni zwierzchnich, odpasywał pas, odejmował szablę i z pokorą szedł, zwleczony z odzieży, ubożuchno, przed rodzinę zabitego, w orszaku swych towarzyszów. Stanąwszy przed krewnemi zabitego, trzymając w ręku miecz goły, lub bez miecza (gdyż różny był zwyczaj w Mazowszu i Sieradzkiem) prosił o odpuszczenie winy dla miłości Bożéj.