Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/94

Ta strona została przepisana.

póżniéj, w ułamkach do nas doszły. Te, które dotąd w kantyczkach pomieszczone są, do Kazimierza W. wieku jedni, do Łokietka aż drudzy odnoszą: to pewna, że zmieniono może w nich język powoli, ale formy są stare, i pochodzenie wiekowe. Przywodzą dziejopisowie nasi pieśni Kazimierza II, śpiewy biczowników, klasztorne pienia z czasów S. Kunegundy, pieśni pobożne Jana Witowskiego, opata z czasów Łokietka; z kronik prócz tego wiele innych dziejowych śpiewów domyślać się można.
Język więc żył... w pieśni... żył u ludu, ukształcił się przez kościół, i rozrastał w modlitwie. Pieśń ludowa, śpiew kościelny, te były pierwsze formy, w których do zaspokojenia wyższych duchowych potrzeb był użyty; i kto wie czy nie temu winien, że nim dziś całą duszę wyśpiewać można, i wszystkie szlachetne jéj pragnienia tak łatwo wyrazić.
Język wszakże łaciński jak w całéj Europie, tak w Polsce za wyłącznie do uczonych prac zdolny, uważanym był powszechnie.
Pisano nim kroniki, nagrobki, dyplomata, i najdawniejsze zabytki w łacińskim doszły nas języku.