Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatni z Siekierzyńskich.djvu/201

Ta strona została uwierzytelniona.

czył państwu Opalińskim żądanie pana Siekierzyńskiego starania się o rękę i dożywotnią przyjaźń JM. panny Izabeli. Na co odpowiedziała sama deputatowa, zabrawszy głos za siebie i męża, iż wielki im zaszczyt czyni staranie tak godnego kawalera, ale otwierając mu dom swój, decyzję dalszą pragną zachować do lepszego poznania pretendenta. Poczem pani Opalińska poczęła się rozpytywać stolnika o substancję Siekierzyńskiego, stan jego interesów i curriculum vitae.
Zapłonił się, choć stary, Kornikowski, gdy do żywota pupila jego przyszło, i musiał manewrować bacznie, by się z pieprzem nie spotkać; deputatowa wyprostowana słuchała, potrząsała głową i niczem nie okazała, co myśli. Gdy ukończył, skłoniła się, popatrzała na ręce swoje, potem na sufit, potem na podłogę i odeszła. — Panu Tadeuszowi otwarty odtąd był dom w Zalesiu, ale do niego zbyt zapalczywie nie uczęszczał i napędzany przez stolnika, niekiedy tylko zajrzał na krótko, przysiadł się do Izabeli, za którą zawsze odpowiadała mu matka, pokarmił rozmową deputata i, ogromnie ziewając, odjeżdżał. Te konkury tak były utrapione, że wreszcie postanowił się formalnie oświadczyć i wolał ożenić, niż dłużej z panną Izabelą przez usta matki konwersować o pogodzie, słocie i nabożeństwie w parafjalnym kościele.
Stolnik ucieszony, że do tego przyszło, pewien pomyślnego skutku swego poselstwa, przygotowany do sukcesów, wyjechał do Zalesia, na palcu mając zawczasu pierścień z soliterem, który chciał