Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pomywaczka.pdf/23

Ta strona została uwierzytelniona.

brak nam wstydu, któryby obudził gniew! Nie chcemy się pomścić, jakbyśmy czuły, że nas słusznie ta obelga dotyka...
Stolnikowa, rozbudzona żywem przemówieniem siostry, zmierzyła ją oczyma blademi, otworzyła usta, ruszyła ramionami, ale się nie odezwała. Dziobatka śmiać się zaczęła.
Podskoczyła ku Annie, chwyciła ją w objęcia i krzyknęła z zapałem:
— Wiesz co, zrobimy spisek na Pepi... Ty stajesz na czele... pokażemy, że pomścić się potrafimy... Masz słusznośś, tego przebaczyć nie podobna... Potrzeba obmyśleć środki, naradzić się et porter un grand coup... Pepi nam wszystkim ubliżył, jest to niegodziwość z jego strony, jest to obrachowana obelga...
— A więc zemsta!... Jutro zbieramy się u mnie dla narady; mężczyźni będą wyłączeni: którykolwiek z nich mógłby nas zdradzić; kochają go wszyscy i są dla niego pobłażający...
— Ale czy się bez nich obejdziemy?
— Obejdziemy! Tajemnica jest najściślejsza pod przysięgą! dodała żywo, zapalając się Anna. U mnie jutro pierwsze posiedzenie...
Dziobatka, ilekroć miała coś do czynienia i intrygę do prowadzenia, była najszczęśliwszą; znać było po niej, że myśl spisku dogadzała jej niezmiernie. Pochwyciła kapelusz i chustkę...
— Jadę i zwołam na jutro wszystkie... O której godzinie?
— Na dwunastą! ale tajemnica!
— O! tajemnica! Od niej wszystko zależy...
— Słowo?...
Jak najuroczystsze...
Tegoż wieczoru książe Józef wiedział o niedoszłym spisku... Stolnikowa szepnęła o tem mężowi, Dziobatka francuzowi, który się w niej kochał, Anna jednemu z wielbicieli. Książe śmiał się do rozpuku.
Narada uroczysta u pięknej Anny odbyła się o oznaczonej godzinie i przedstawiała prawdziwy sejmik niewieści... Uznano sprawę w istocie za niezmiernie ważną i wymaga-