Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Warszawa w 1794 r.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.
—   16   —

kiewicz, stary szlachcic ale człek z głową i niepospolitemi darami umysłu... żył bardzo oszczędnie, po litewsku, żywił téż i mnie z dobrego serca a bawił się tém, że o wszystkiém, co się działo, wiedzieć musiał. Ostrożnym był bardzo, żeby się nie narazić Moskalom, przecież obawę o siebie zwyciężał patryotyzm gorący i umysł żywy a niespokojny.
Stary chodził z zieloną umbrelką nad słabemi oczyma, o kiju, bo był bardzo otyły, ale w domu usiedzieć nie mógł i od czasu, jak tu przybył, tyle porobił znajomości, iż o nowiny nie było mu trudno. A umiał ich dobywać z każdego tak zręcznie, iż sam śmiejąc się zapewniał: — Mój moci bodzieju! jak wezmę na konfesatę, powie mi nawet to, czego nie wie. I tak jest — tłumaczył się zaraz — tak jest, bo nie jeden raz powiedział mi człowiek rzecz taką, która dla niego była niezrozumiałą a dla mnie wiele znaczącą.
Mańkiewicz najął był sobie cały ten dom (nie pałac tego imienia) a to dla tego, jak powiadał, że nie mógł znieść mieszkania z ludźmi, którychby nie znał i którzyby mu mogli chcieć kołki ciosać na głowie. — Nająwszy porozdawał i powynajmował mieszkania, których mu nie było potrzeba — ale już się tu panem czuł. Takim sposobem mnie się dostał pokoik, bo stary Mańkiewicz przypadał mi dziaduniem i bardzo mnie lubił. Mańkiewiczowie dzieci nie mieli... przy sobie, jedyna ich córka zamężna mieszkała na Litwie.
Nie było gorliwszego zbieracza wiadomości, wiadomostek i plotek i pamfletów i broszur nad starego Mańkiewicza. Oczy sobie dopsuwał, wpisując, co tylko dostał, do wielkiéj książki, którą zawsze pod poduszką trzymał. W czasie Targowicy, czasu sejmu i teraz, cokolwiek się ukazało w Wiedniu lub wyszło z potajemnych drukarń w Warszawie, wszystko to mieć musiał.... Skąpy był trochę, ale na taki świstek nigdy nie żałował. Za Księgi rodzaju Targowickie zapłacił dukata, a choć odpowiedź na nie nie wiele była warta, talara i za tę dał dla kompletu. A że pamięć miał nadzwyczajną, wszystko to potém recytował jak pacierz.
Obok tego gorączkowego zajmowania się sprawami kraju, o którego losach nigdy nie rozpaczał, Mańkie-