Przewodniczącego Rosyjsko-Ukraińskiej Delegacji denerwowała widocznie sytuacja zarówno na froncie jakoteż w Rydze i w Warszawie, bo dnia 29 listopada 1920 r. poprosił o prywatną rozmowę przewodniczących Delegacji w towarzystwie sekretarzy
Konferencja odbyła się dnia 29 listopada 1920 r. o godz. 5-tej po poł. i miała przebieg następujący (wedle notatek na miejscu robionych):
JOFFE ustaliwszy poufny charakter konferencji oraz zaznaczywszy, że mówi tylko we własnem imieniu, jakkolwiek jest przekonany, że poglądy jego podziela rząd a propozycje, które ma zamiar uczynić mógłby się podjąć przeprowadzić — oświadczył, że, zdaniem, jego nadszedł czas, w którym trzeba zrobić jakiś krok decydujący. Dotychczasowy stan rzeczy staje się groźnym dla sprawy pokoju. Nagromadziło się wiele spraw, które wytwarzają nastrój podraźniony i nieufny po obu stronach. Przyczyny tego, zdaniem jego, są następujące:
Przedewszystkiem niewykonane umowy ze strony Polski. Protokół z dnia 14 b. m. do dziś dnia nie jest w całej rozciągłości wykonany. Pułk. Rybak w Mińsku zmienił nawet te daty odmarszu wojsk polskich, które pierwotnie sam zaproponował. Na telegramy z Moskwy, wzywające go, aby interweniował u Delegacji Polskiej, Joffe odpowiedział, że nikt nie może tych spraw prowadzić, bo instrukcje z Rygi przychodzą na front zapóźno i nie są wykonywane. Szósta armja polska pozwoliła sobie nawet krytykować decyzje, zapadłe w Rydze, pisząc w radjotelegramie, że decyzje te „są krępujące“. Z zeznań oficerów armji Bałachowicza, wziętych do niewoli, wynika jasno, ze armja Bałachowicza do ostatniej chwili nawet do ratyfikacji była wspierana i zaopatrywana przez Polskę. Sam Bałachowicz jak i Petlura po rozbicu armji uciekli prawdopodobnie do Polski. Jak będą tam traktowani? Przecież to są zorganizowane rządy i Naczelne Dowództwa; tolerowanie ich na terytorjum Polski jest sprzeczne jeśli