Strona:Jan Wolfram - Rzymianka.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.
4
RZYMIANKA.

Z postępem czasu, przy coraz większém stykaniu się Rzymian z Grekami, i wpływie nauk i literatury greckiéj na ich umysły, zmienił się sposób wychowania i wykształcenia młodzieży w ogóle, więc i wychowanie dziewczęcia zmienić się musiało. Ponieważ jednakże ta zmiana jest w połączeniu z bardzo ważnemi zmianami innemi w życiu i w charakterze, i była razem ich źródłem i następstwem, dlatego pomówimy o tém późniéj, a teraz wracamy do czasów dawniejszych.
Więc w domu odbierała dziewczyna, jak powiedzieliśmy, wychowanie od matki, która wraz z niańką pilnie przestrzegała tego, aby niewinne jéj oko i ucho niczem obrażone nie było; do stołu siadała z rodzicami i rodzeństwem; ale nikt jéj nie widział w towarzystwie mężczyzn, którzyby rozgrzani wesołością i biesiadą, mogli luźniejszém słówkiem ubliżyć dziewczęcia cnocie. Ojciec widząc w swéj córce przyszłą matkę obywateli, obywatelkę i matronę, kochał ją i czcił kiedy jeszcze była dzieckiem, obchodząc się z nią dobrze i łagodnie i wpływając przykładem i słowem na jéj serce i umysł. Cycero powiada: „i ja nie wątpię, że jak mnie, który kocham moję córkę z całego serca, tak równie i wam rzecz ta wydaje się przykrą i niegodną, wam którzy się względem córek waszych podobnemi kierujecie uczuciami i podobnie im pobłażacie. Cóż bowiem dała nam natura milszego, co droższego? cóż jest coby bardziéj zasługiwało na to, abyśmy mu poświęcili wszystkie nasze zabiegi i pobłażanie?” A Plutarch powiada, iż Katon wymazał Manliusza z listy senatorów za to, iż wśród dnia w obec córki swojéj żonę pocałował.
Koniec 12go roku życia dziewczyny uważano za kres, od którego począwszy za mąż wyjść mogła; a wychodziła, jak się zdaje, zwyczajnie pomiędzy rokiem 12-m a 17-m.

Zaręczyny robiono uroczyście, ale bez zezwolenia stron najwięcéj interesowanych, t. j. młodzieńca i panny; gdyż nie oni słowo dawali sobie, ale ci, w których byli mocy, więc rodzice, albo opiekunowie. Narzeczeni zatém nie znali się, kiedy ich zaręczano, ale nie znali się i w chwili ślubu; dlatego gorszy się tém Seneka[1] mówiąc: „nie masz wyboru żony,

  1. De matrim. 3, p. 429. ed. Haase.