Strona:Jana Lama Kroniki lwowskie.djvu/296

Ta strona została przepisana.

wystrzegać się każdego, najmniejszego nawet wiatru, ażeby się nie przeziębił.
Wyrósł znowu nowy bank we Lwowie, pod nazwą, banku „krajowego“ — ale ponieważ już sama nazwa tego zakładu znamionuje dążności separatystyczne, nakształt rezolucyjnych, więc naczelnik federalistów, dr. Smolka, w spółce z bankierami wiedeńskiemi, postarał się o koncesję na „austrjacki bank centralny“ z siedzibą w Wiedniu. Nazwa ta z dniem tryumfu federalistów, przemienioną będzie zapewne na „austrjacki bank federacyjny“. Tymczasem zaś, wzywa się każdego dobrze myślącego federalistę, ażeby nie pożyczał pieniędzy nigdzie, jak tylko w „austrjackim banku centralnym“, bo tam tylko może mieć gwarancję, iż zysk z opłacanych przezeń procentów i t. d. nie pójdzie do kieszeni zwolenników rezolucji, szlachecczyzny, propinacji i tym podobnych utylitarystów galicyjskich, ale dostanie się — po większej części wprawdzie w obce, po mniejszej zaś, w federalistyczne ręce.

(Gazeta Narodowa, Nr. 187, z d. 25. lipca r. 1869.)





82.
Unia lubelska i konikuła. — Odezwy za odezwami. — Cierpienia zakonników i cierpienia języka polskiego w Krakowie. — Z uniwersytetu lwowskiego. — Niemiec, w którym obudziły się nagle zdolności lingwistyczne. — Wiadomości miejscowe.

„Są chwile w życiu ludzkości i pojedynczych narodów“, w których słońce tak przypieka, i powietrze jest tak parne, iż poprostu wszelkie „czyny i dzieła“ są niemożliwe. Takich to chwil doświadczył i doświadcza jeszcze nasz komitet, zajmujący się obchodem Unii lubelskiej, który po długich a cichych cierpieniach porodził nakoniec — dwie odezwy.
Wielka to śmiałość z mojej strony mówić nasz komitet. Nie jest to nasz, ale ich komitet; nam się nie wolno mięszać do Unii lubelskiej, choć nie jesteśmy Krakowianami, ale Lwowianami. Mężowie, stojący na straży godności i ducha narodowego, tak obsadzili przystęp do świątyni braterstwa trzech narodów, że profanom ani podobna ani godzi się tam docisnąć. Nawet członków komitetu, dobranych z pomiędzy tych profanów, nie wzywano na posiedzenia, wszystko robiło się bowiem w imię wolności, równości i braterstwa, a coby to była za wolność, równość i braterstwo, gdyby każdego przypuszczano do działania? Sami tedy wybrani, jak z korca maku, „mężowie“ siedzieli w komitecie głównym, dzielili się na komitety specjalne, to znowu dzielili się na podkomitety, a podkomitety wysadzały ze swego łona komisje, to proste, to mieszane. Nakoniec udało się połączonym usiłowaniom wszystkich tych komitetów, podkomitetów i komisyj doprowadzić do skutku to, co według pisma św. i metamorfoz Owidjusza poprzedza stworzenie, tj. wielki i nierozwikłany chaos.
Gorąco było wielkie, bo jesteśmy wśród kanikuły; wycieczki na Pohulankę, do Żelaznej Wody, do Kisielki były pełne powabu, w teatrze