Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.

część dzieci cierpi fizycznie z powodu nieodpowiedniej odzieży. Szewc nie uwzględni właściwości stopy dziecka, jeśli czujność wychowawcy nie stwierdzi, nie zrozumie, nie wskaże. Dajcie nudziarzowi wygodne obuwie, może stanie się ruchliwy i wesoły. Jeśli regulamin kolonii wymaga, by dzieci w lecie chodziły boso, będzie to radością dla tych, które i w mieście boso chodziły, torturą dla pewnej ilości o wyjątkowo delikatnej skórze. Dzieciom anemicznym i mniej ruchliwym potrzebna jest cieplejsza odzież.
Jak odróżnić kaprys od istotnej potrzeby w internacie, gdy niełatwe to jest w rodzinie? Jak ustalić granicę, do czego dziecko łatwo się przyzwyczai, co stanowi przelotną niewygodę, od tego co jest właściwością jego ustroju, indywidualną różnicą jednego w masie.
W internacie obowiązuje uniform snu. I tu doza snu obliczona jest na przeciętną potrzebę dziecka, a wahania są znaczne. Stąd będziesz miał dzieci chronicznie śpiące i takie, z któremi walczyć musisz i bezowocnie, o spokój ranny w sypialni. Boć to męka dla dziecka nie spać i leżeć w łóżku, jak męką jest wstać, gdy jest znużone i senne.
Wreszcie uniform pożywienia, który niezbyt chętnie uwzględnia wiek, a zupełnie pomija różnice łaknienia u poszczególnych dzieci względnie jednego wieku.
Stąd w internatach mamy nieszczęśliwe dzieci,