Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/163

Ta strona została uwierzytelniona.

sprawdzone. Najoczywistsza prawda, w praktycznem zastosowaniu do przeprowadzenia trudna, powinna być sumiennie i krytycznie rozpatrzona. Jesteśmy znacznie doświadczeńsi od dzieci, wiemy bardzo wiele, czego dzieci nie wiedzą, ale co myślą i czują dzieci, one lepiej od nas wiedzą.
Jeśli dziecko chce, a nie wie dlaczego, może ukrywa istotne powody, może nie jest ich pewne. Sztuką wychowawcy będzie dowiedzieć się, niekiedy domyśleć, częstokroć doszukać tych nawpół uświadomionych motywów.
— W tem coś się kryje, — im częściej wychowawca tak myśli, tem szybciej doskonalić się będzie, tem pewniej uniknie uporczywych błędów, płynących z fałszywych założeń.

37. Narzucałem dzieciom towarzystwo rozlazłych, niedołężnych, lub niemiłych.
To był nonsens.
— Bawią się w „berka“. — Niedołężny nie umie ani sam uciekać, ani innych chwytać. Nieuczciwy będzie umyślnie tak uciekał, by go rychło złapano, bo sam chce być berkiem. Jeśli zmusisz dzieci do zabawy z nimi, będą ich umyślnie omijali, nie będą ich łapali.
Na miły Bóg, kto z dorosłych zasiądzie do kart z szulerem lub takim, który grać nie umie?
Wydajesz piłkę, ale pod warunkiem, że i on bawić się będzie. Czy można się dziwić, że